W schronisku od 10.02.2023r. Odebrany interwencyjnie.
ADOPCJA PO KONSULTACJI WETERYNARYJNEJ
PILNIE SZUKA DOMU!
Cześć,
Nazywam się Bary. Od ponad roku jestem mieszkańcem schroniska dla bezdomnych zwierząt. Wreszcie jestem bezpieczny, zaopiekowany, mam przestrzeń, regularne posiłki i swoje zabawki. Wcześniej często odczuwałem głód i strach, byłem całkowicie sam. Moje życie odmieniło się niespodziewanie, 10.02.2023r ktoś musiał wreszcie usłyszeć mój rozpaczliwy krzyk i zgłosić do odpowiednich osób. Ten dzień rozpoczął się jak każdy inny. Obudziłem się w swoim kojcu, miseczka jak zawsze była pusta więc z powrotem położyłem się i tak trwałem. Popołudniu usłyszałem hałas, sporo osób na posesji. Widziałem, że zabierają mojego młodszego brata, który miał trochę więcej szczęścia i żył w domu. Było dużo krzyków, jacyś nieznajomi ludzie się kręcili, podeszli też do mnie. Nie wiedziałem co się dzieje, otworzyli kojec i zabrali mnie z niego. Tak długo byłem w nim zamknięty… Dwie bardzo troskliwe Panie przywiozły mnie tutaj, dostałem taki duży pokoik, mogłem swobodnie się poruszać, od razu miseczkę z jedzeniem. Było tak zupełnie inaczej, ciepło, cały czas ktoś do mnie zaglądał i mówił. Bałem się, że niestety to chwilowe i jutro znowu wrócę do poprzedniego miejsca, ale na następny dzień przebudziłem się i dalej tu byłem. Zrozumiałem, że moje życie się odmieniło, te dwie Panie mnie uratowały.
Przez rok czasu bardzo się zmieniłem. Przekonałem się, że ludziom można ufać i nie wszyscy krzywdzą. Wyszło, że jestem trochę przylepą i jeśli tylko kogoś lepiej poznam to chciałbym być cały czas blisko i być głaskany. Potrzebuję tego naprawdę dużo, aby nadrobić wcześniejsze braki. Już nie wystają mi żeberka, a nawet moje opiekunki twierdzą, że zrobiłem się kluska, nie wiem co to znaczy, ale apetyt mam ogromny, często sam dopominam się o jakiegoś smaczka i trzeba tego pilnować. Niestety przez wcześniejsze życie cały czas na dworze mam problemy z łapkami-zmiany zwyrodnieniowe, muszę mieć krótkie spacery, nie obciążające, ale za to lubię sobie podczas spaceru poleżeć na trawie z piłeczką czy parę razy pobiec za nią. Choruję też na niedoczynność tarczycy.
Innych zwierząt nie akceptuję.
Jest tu naprawdę fajnie, mam nowe życie, trochę przeżywam drugą młodość, ale marzę, aby swoją psią starość spędzić w takim prawdziwym domu,ze swoim własnym człowiekiem. Bardzo bym chciał jeszcze móc tego doświadczyć. Czy mogę liczyć na cud? Wiem, że nie jestem już młodym psem, do tego małym, ale ja nie potrzebuję naprawdę dużo. Kawałek ciepłego posłanka, miseczkę, niewielką zabaweczkę i Ciebie człowieku.
Proszę, nie pozwól abym starość spędził samotnie.
Dla Barego ze względu na problemy z łapkami szukamy domu z ogrodem lub mieszkania na parterze.
Bary jest odrobaczony, zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany. Obowiązuje wizyta przed i poadopcyjna, spacer zapoznawczy, podpisanie umowy schroniskowej i uiszczenie opłaty adopcyjnej (80zł).
Kontakt: Klaudia 512 721 232, Weronika 517 396 049 (jeśli nie odbieramy, prosimy o wiadomość SMS z imieniem „Bary”)