Nie wszystkie kotki przychodzą na świat w przyjaznym otoczeniu, wśród ludzi, którzy o nie dbają. Właśnie w takim środowisku urodzili się dwaj bracia. Na zimnym bruku, dorastali na ulicy, pośród ruchliwych ulic i przeganiających ich ludzi. Aż wreszcie Walencjusz i Wezuwiusz trafili do schroniska. Po doświadczeniach, które do tej pory pokazało im życie nie sądzili iż w tym miejscu może spotkać ich coś dobrego. Bure bliźniaki były tak mocno przytulone do siebie w kącie klatki iż wyglądali jak jedno ciało. Po krótki pobycie u nas Walencjusz przełamał swój strach, oswoił się i przekonał, że ludzie nie są tacy źli jak się wcześniej wydawało. Z tego powodu znalazł szczęśliwy dom a jego życie odmieniło się o 180 stopni.
Wezuwiuszowi potrzeba więcej czasu i miłości. Jest delikatniejszy i bardziej wrażliwy od brata. Wezuwiusz na swoje nieszczęście nie ma w sobie tyle odwagi. Nadal jest przestraszony i stara się być niewidocznym dla ludzkiego oka. Wtapia się w otoczenie jak kameleon. Potencjalni nowi opiekunowie obchodzą go z daleka. Dużo osób chce śliczne, młode i bezproblemowe kociaki. Natomiast trzeba zdawać sobie sprawę, że to są żywe istoty, a niestety w takim miejscu nie znalazły się przypadkowo, każdy ma za sobą różne historie, mniej lub bardziej dramatyczne.
Wezuwiusz ma już 10 miesięcy i tak naprawdę większość życia spędził samotnie w schronisku. Sam, kompletnie bezbronny, nie poradzi sobie na ulicy. W schronisku przebywa od 19.08.2016 jednak ewidentnie nie jest to miejsce dla niego. Pracownicy i wolontariusze starają się jak mogą, ale nie da się dać odpowiedniej ilości czułości kilkunastu czy kilkudziesięciu bezdomnym, skrzywdzonym zwierzakom, a Wezuwiusz potrzebuje jej więcej niż przeciętny kot. Jednocześnie nieustające ujadanie psów i ciągle nowi pobratymcy nie poprawiają sytuacji.
Wydawało się nam iż będzie dobrze, przecież u nas cuda zdarzają się co jakiś czas, a znalezienie domu dla młodego ślicznego kotka powinno być czystą formalnością. Tak się jednak nie stało, wręcz przeciwnie sytuacja nabrała tragicznych obrotów. Kotek pochorował się wskutek czego utracił wzrok. Nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie teraz jego przerażenia. Oprócz tego teraz okazało się, że Wezuwiusz ma FIP.
Ile cierpienia jest w stanie znieść tak mała i bezbronna istota, która nikomu nie zrobiła krzywdy ???
Na chwilę obecną szukamy dla niego kogoś o ogromnym sercu, kogoś kto będzie w stanie sprawić by choć na moment mógł poczuć ciepło, miłość, kojący dotyk ludzkiej ręki. Kocie i psie dramaty widzimy codziennie ale ta sytuacja jest wyjątkowa, wyjątkowo dramatyczna. Stan kota na ten moment jest stabilny ale wszystko może się zmienić w ciągu chwili. Już nie prosimy, tylko BŁAGAMY o domek dla niego. W grę nie wchodzi długi czas, życia pozostało mu niewiele a my po prostu nie chcemy aby samotnie umarł…. Wezuwiusza niestety nie da się już uratować. Szukamy dla niego domku, w którym ze spokojem będzie mógł przeżyć ten krótki czas jaki pozostał mu na tym świecie. Koniecznie bez innych kotków.
Kontakt
Telefon: 501477474 lub 519864608