Trochę trwało zanim mogłyśmy Wam go tu oficjalnie przedstawić, ale… wreszcie jest. Oto on, Roki :) Chłopak trafił do nas już jakiś czas temu, przyprowadzony przez ex-właścicieli jako „znajda” w wieku niespełna roku. Powód takiego nieczystego zagrania wobec niego dość szybko okazał się jasny – nie owijając w bawełnę, Roki nie jest typem psa, który będzie znosił nieprzyjemności w milczeniu i biernie. Potrafi pokazać zęby, a jeśli nie zostanie wysłuchany, będzie potrafił z nich skorzystać. Była rodzina przekonała się o tym na własnej skórze.
Nawiązanie nici porozumienia z tym skrzywdzonym dzieckiem zabrało nam nieco czasu, ale wkrótce potem okazało się za powierzchownością wielkiego twardziela, kryje tak naprawdę zagubiony szczeniaczek. Trudno nam powiedzieć, jak dotychczas układało się życie Rokiego, ale najwyraźniej zabrakło w nim kogoś, kto mógłby go mądrze poprowadzić przez meandry ludzkiego świata.
Roki to świetny pies. Młodziutki (ma ok. roku), chłonny wiedzy, ciekawy świata. Pięknie pracuje za jedzonko (sam się doprasza ćwiczeń!), niemal perfekcyjnie chodzi na smyczy, mądrze prowadzony doskonale radzi sobie w tłumie, nie ma problemu z mijaniem przechodniów, rowerzystów i spokojnych psów. Na „szczekaczy” może się oburzyć okazjonalnie, ale szybko wraca do równowagi. To wielki pies, ale na ogół pozostaje świadomy swojej masy i siły. Wyprowadzany jest również przez niewysokie kobiety i nie zdarzyło się jeszcze, żeby na spacerze był problem z skontrolowaniem go na smyczy. Zdarza mu się podekscytować i skoczyć na opiekunkę, ale skontrowany krótkim „nie” natychmiast się wycofuje. Koty bytujące pod schroniskiem próbuje gonić, ale pozostaje odwoływalny.
Nie można jednak zapomnieć o tym, że za tym różem i serduszkami stoją miesiące mądrej pracy z wolontariuszami i pracownikami. Przeszłość Rokiego nie zniknęła bez śladu, a przyszły opiekun musi być gotowy zmierzyć się z wyzwaniem jakim jest dalsze poprowadzenie wielkiego molosa bojowego. Tu nie wystarczy kochać i czekać na wdzięczność psiaka, tu niezbędna jest wiedza i wyobraźnia. Roki nie jest psem klinicznie lękowym, reaktywnym czy z innym dużym problemem behawioralnym. Zabrakło mu jednak kogoś, kto wytłumaczyłby mu, że życie w mieście jest może dziwne (z psiej perspektywy), ale nie jest zagrażające – w rezultacie Roki wyznaczył własne nienaruszalne granice i gotów jest ich bronić. To pies o „krótkim loncie”, a jego rozmiary i potencjał powodują, że na dłuższą metę mógłby wyrządzić komuś krzywdę. Szukamy dla niego wspaniałego, odpowiedzialnego domu, gotowego pomóc mu zrozumieć świat, zapewnić poczucie bezpieczeństwa i wychować go na stabilnego, rozsądnego psa.
Bezwzględnie NIE MOŻE zamieszkać z dziećmi i innymi zwierzętami. Przyszły dom powinien być doświadczony, bardzo świadomy kynologicznie, gotowy na uczestnictwo w pełnej procedurze adopcyjnej (ankieta, kilka spacerów zapoznawczych, wizyta przed- i poadopcyjna). Być może, po adopcji, konieczne będzie odbycie szkolenia pod okiem profesjonalisty.
Szukamy ludzi aktywnych, o ustabilizowanej sytuacji życiowej. Takich, dla których praca z psem to pasja i są świadomi faktu, że adopcja psa wiąże się z pewnymi poświęceniami.
Chętnych proszę o dokładne przemyślenie swojej wiedzy, możliwości, sytuacji i planów życiowych. Roki swoje już przeszedł, nie możemy pozwolić by ponownie doświadczył porzucenia i powrócił za schroniskowe kraty.
Został odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony, zachipowany i wykastrowany.
Obowiązuje wizyta przed i poadopcyjna, spacer zapoznawczy, podpisanie umowy adopcyjnej i uiszczenie opłaty schroniskowej.
Aby adoptować psa należy mieć smycz i obrożę.
Kontakt w sprawie adopcji: Kinga 698-765-809 (proszę o smsa, oddzwonię w pierwszej wolnej chwili)